środa, 14 stycznia 2015

Niezbędniki w pokoju nowego członka rodziny

              Przed nami urządzanie pokoju Tomiego. Ten ważny moment planujemy na wiosnę, ale ja już układam sobie w głowie co, gdzie i jak. Codziennie szukam niezbędników do jego pokoju i już nie mogę się doczekać kiedy zacznę realizować swoje pomysły. Część rzeczy, oczywiście zostanie przeniesiona z jego kącika w naszej sypialni, ale z racji tego, że młody rośnie, ma też już większe potrzeby tak więc nie obejdzie się bez kilku dodatkowych gadżetów. Póki co kilka rzeczy must have, które już mamy i które ułatwiają życie oraz poprawiają jego komfort.
1. Nawilżacz powietrza - w okresie grzewczym, nie wyobrażam sobie spania bez wcześniejszego nawilżenia powietrza. Tomi Tip często ma zatkany nosek, szybko łapie katar, czasem pochrapuje i zdarza mu się pokaszleć w nocy. Dla dzieci takich jak on nawilżacz to sprawa konieczna. Oczywiście możemy zastąpić go mokrymi pieluchami czy ręcznikami na kaloryferze i na łóżeczku, ale osobiście dla mnie tak jest szybciej i wygodniej. Zakupiliśmy go zanim młody pojawił się na świecie, gdyż służy on nie tylko jemu ale i nam.








2. Koszyk na podręczne rzeczy - jeżeli chcemy uniknąć wiecznego bałaganu i nocnego poszukiwania to aspiratora, to espumissanu, kropli do nosa itp. Zainwestujmy w koszyczek, pudełko do drobnych rzeczy. Ja trzymam tam wszystko co jest mi potrzebne przy dziecku, żeby w razie czego działać szybko i nie marnować czasu na przeszukiwanie całego domu.



3. Fotel do karmienia - podobno niemowlaki warto karmić w jednym miejscu. Nie wiem ile w tym prawdy, ale wiem, że miejsce do karmienia to wygoda dla mamy. Nie raz zdarzyło mi się karmić na krześle, na sofie, na ławce czy nawet na przystanku (oczywiście w sytuacjach awaryjnych) i wiem, że najwygodniej jest karmić na fotelu na którym czeka już na Ciebie naszykowana poduszka pod plecy, idealnie ułożona i dostosowana do mamki. Na Twoim miejscu nawet długie karmienie w zaciszu z poduszka pod plecami i miękkim siedziskiem może być przyjemne, wygodne i co najważniejsze nie obciążać kręgosłupa.



4. Komoda- Wszystkie mamy kochają kupować ubranka dla dzieci. Czasem gubimy się w ich ilości i mamy problem z upchaniem ich w szafce, a co jeszcze gorsze, mylą się nam rozmiary i zanim coś znajdziemy, mijają wieki. Dla mnie idealnym rozwiązaniem okazała się komoda w której miałam poukładane ubranka rozmiarami. Dzięki temu ubieranie przebiegało szybko i wiedziałam, gdzie czego miałam szukać (podobnie jak babcie, dziadkowie czy tatko, wystarczyło powiedzieć pierwsza szuflada i dalej nie musiałam tłumaczyć co i gdzie).
5. Miejsce na pieluszki, kremy, chusteczki itp.- wszystko pod ręka. Najlepiej blisko łóżeczka, na wyciągnięcie ręki i co najważniejsze w jak najmniejszej odległości od przewijaka.


6. Termometr lub stacja pogody - optymalne nawilżenie powietrza w pokoju dla dzieci to 40-60%, temperatura do spania to 20-21, a do zabawy 22stopni Celsjusza. Z własnego doświadczenia wiem, że przestrzeganie tych wartości owocuje dobrze przespana nocą.
7. Podręczna lampka- gdy karmisz butelką i chcesz zrobić szybko mleko tak, aby nie rozbudzić dziecka mocnym światłem, lampka na dotyk to idealna sprawa. Szybko i sprawnie przygotujesz mleko, a dziecko nawet nie zauważy, że coś tam majstrujesz.






8. Lampka nocna - na początku, gdy tylko przywieźliśmy Tomiego Tipa do domu nie wyobrażałam sobie spać z młodym po ciemku. Budziłam się bardzo często, nawet gdy on spał i musiałam od razu go widzieć. Światło w pierwszych tygodniach dawało mi trochę więcej spokoju.
9. Ramka na zdjęcie naszej pociechy- nie wyobrażam sobie pokoju bez zdjęcia mojego syna.


10. Dywanik koło łóżeczka- jeżeli macie wykładzinę, dywan na cały pokój lub ogrzewanie podłogowe to zazdroszczę. Na początku nie myślałam, że dywanik to rzecz konieczna, ale gdy Tomi Tip zasponsorował mi długie postoje przy jego łóżeczku i częste nocne karmienia szybko pognałam do sklepu po zakup dywanika.
11. Podręczny kocyk - Na moim fotelu w sypialni zawsze jest poduszka i kocyk. Nie raz zdarzyło się, że Tomek zasnął przy karmieniu albo po godzinnym lulaniu z powodu kolki wreszcie zasnął na moim brzuchu i nie było opcji, żeby się ruszyć. W takich chwilach kocyk był dla mnie niezbędny, aby młody nie zmarzł i było mu przytulnie.



Na koniec zdjęcie Tomusia, który tuż po spaniu towarzyszył mi w robieniu zdjęć :)

4 komentarze:

  1. najlepiej miec wszystko w jednym miejscu ja kupilam koszyczki w naszej slynnej biedronce na rzeczy do pielegnacji a leki w szufladce :) a ubrania mam poukladane w komodzie w kazdej co innego a i tak nigdy nie moge znalezc tego co mi trzeba :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie się czyta Twojego bloga

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten wpis jest bardzo ciekawy

    OdpowiedzUsuń