piątek, 23 stycznia 2015

Marchewkowe noski, czyli rozszerzamy dietę malucha.





"Światowa Organizacja Zdrowia zaleca karmienie piersią minimum do 6. miesiąca życia. Po tym okresie należy zacząć rozszerzać dietę dziecka. "

          Niestety Tomi Tip szybko odrzucił pierś na rzecz bardzo niechcianej przeze mnie butelki, dlatego pierwsze nowinki wprowadziliśmy już po ukończeniu 4 miesiąca.
Zaczęliśmy od skrobanego jabłka, które od razu przypadło mu do gustu. Następnie podaliśmy marchewkę, ziemniaka, banana. Na początku były to bardzo małe porcje, 2-3 łyżeczki każdego dnia. Gdy nie zauważyliśmy żadnych rekacji alergicznych, zmieniliśmy jadłospis Tomiego. Na początku podawaliśmy słoiczki, aby poznał różne smaki. Był to okres zimowy, więc mieliśmy dostęp tylko do jabłek, gruszek ( na które okazał się uczulony) i bananów (które nie są wskazane dla małych dzieci, z powodu dużej ilośći substancji konserwujących). Gdy młody zaczął zjadać całe słoiczki postanowiłam gotować sama. Dzisiaj gotowce mamy "na wszelki wypadek". Staram się, aby te wypadki zdarzały się bardzo rzadko. Obiadki gotuję zwykle na dwa dni, chociaż zdarza się i codziennie. To zależy od posiadanych składników 
i apetytu mojego syna. 

       Jeżeli jesteś przed tym ważnym momentem w życiu Twojego dziecka to warto zapoznać się z kilkoma zasadami wprowadzania produktów stałych:

  • Wybierz odpowiedni moment – maluszki z reguły są najbardziej skłonne do kulinarnych eksperymentów przed południem, gdy nie są zbyt głodne. Warto podać dziecku połowę porcji mleka, a drugą część posiłku może stanowić właśnie nowy składnik pokarmowy. 
  • Są dwa sposoby wprowadzania nowych pokarmów: dla konserwatystów, którzy ponad wszystko kochają mlecio - najpierw daj kilka łyżeczek nowego smaku, a potem dokarm mlekiem, a dla zuchów, którzy wolą coś nowego, najpierw podaj trochę mleka, a następnie nowinki.
  • Prawidłowo każdy nowy produkt powinno wprowadzać się przez 3 dni, dopiero po upływie tego czasu możemy stwierdzić czy dziecko nie ma uczulenia na dany składnik.
  • Ważne jest także, żeby malec był zdrowy (nawet mały katar może sprawić, że będzie na "nie").
  • Ponadto wprowadzanie nowości do diety rano ułatwia rodzicom wyłapanie skłonności do alergii lub jej objawów, bo mają cały dzień na obserwowanie reakcji dziecka.
  • Jeśli dziecko grymasi możesz mieszać nowe danie z tym, które dziecko już zna – np. do nowej propozycji warzywnej dodaj trochę znanego już dziecku mleka.
  • Wydaje Ci się, że danie jest bez smaku? Na przyprawy jeszcze przyjdzie czas.
  • Dbaj o właściwą konsystencję potraw – na samym początku rozszerzania diety danie powinno mieć formę gładkiej papki. Taką półpłynną konsystencję łatwiej będzie maluszkowi zaakceptować.
  • Nowe produkty podawaj pojedynczo i w małej ilości – jedna łyżeczka jednoskładnikowego przecieru wystarczy. Uważaj na wybór produktu – jeśli dziecko jako pierwsze dostanie coś słodkiego, czyli jakiś owoc, może potem kręcić noskiem, gdy zaproponujesz mu choćby brokuły. Uważnie także obserwuj reakcje dziecka – notuj co i kiedy mu podajesz, a łatwiej wytropisz ewentualne produkty wywołujące objawy alergii pokarmowej.
  • Nie przekarmiaj dziecka – 5 posiłków w tym 4 mleczne wystarczą na początek. Podtykanie dziecku cały czas czegoś do jedzenia rozreguluje maluchowi metabolizm, a wraz z nim apetyt.

        Teraz czas na smakowanie. Pewnie wiele mam zastanawia się kiedy można podać "gruszkę czy pietruszkę". Szczerze, moim zdaniem sztywnych reguł tu nie ma tzn wszystko zależy od Twojego dziecka. Normy i zalecenia zmieniaja się z roku na rok. Raz mięso dopiero po 5 miesiącu, raz po 6, a teraz wyczytałam, iż mięso powinno podawać sie w bardzo małych ilościach (5-10g) juz od momentu rozszerzenia diety. Podobnie jest z jajkiem, najpierw było, żeby na początku ok 7 msc podawać tylko żółtko np do zupki, gdyż białko jest bardzo alergizujące. Teraz od 2014 r jajko można wprowadzać w całości od ukończenia 6 msc. Weź zrozum rozum i te tebele żywienia. Drogie mamy kierujmy się włąsną intuicja, czytajmy wiele źródeł, aby porównać sobie wszystko no i obserwujmy swoje dziecko! Ja w tej chwili mogę jedynie podzielić się swoim doświadczeniem:

  • 4 miesiąc: z owoców Tomi dostawał jabłko, banan, gruszka, morela, brzoskwinia, śliwka - niestety na gruszkę wyszła alergia (wszystko co w miseczce trafiało w pieluchę, niemal natychmiastowo). Z warzyw: marchewka, pietruszka, dynia, szpinak, cukinia, ziemniak. Dodatkowo na podwieczorek Tomasz posmakował kaszek ( o domowych kaszkach w następnym wpisie ! )
  • 5 miesiąc: dietę rozszerzyliśmy o mięso i ryby. Z mięsa : cięlęcinka, indyk, królik. Wiem, że dużo mam podaje swoim dzieciom pierś z kurczaka. Oczywiście, że ten gatunek mięsa najprościej dostać, kiedy chcemy same coś upichcić dla swoich maluchów, ale drogie mamy czy nie wiecie o tym, że ten rodzaj mięsa jest najbardziej nafeszerowany antybiotykami, polepszaczami i innym paskudztwem. Nasze dzieci to nasz największy skarb więc chyba warto się trochę wysilić i poszukać w naszym mieście lub w okolicy np. hodowli królików. Popytajcie znajomych mamusiek czy nie znają kogoś kto prywatnie sprzedaje mieso z królika czy cielęcinki. Jeżeli mimo wszystko nie znajdziecie nikogo takiego, szukajcie mięsa w małych sklepikach, w których mięso jest dowożone codziennie i schodzi w mgnieniu oka.  Królik czy cielęcinka zazwyczaj nie są dostępne na codzień w sklepie, ale zapytajmy czy można zamówić. Jeżeli któraś z mam z Hajnówki poszukuje pewnego mięsa z królika lub sklepu z cielęcinka służę informacją.
  • 6 miesiąc: Tutaj Tomi Tip zaczął dostawać czasem słoiczki ale tylko z owocami, gdyż mamy zimę i z świeżych owoców są jedynie jabłka, banany, mango, gruszka. Wprowadziliśmy owoce z jogutem i musy owocowe z babydream i hipp, gdyż są to słoiczki ekologiczne. Z warzyw poznał co to brokuł, zielony groszek i seler ( uważajcie na to warzywo, gdyż jest bardzo alergizujące!)
  • 7 miesiąc : Nowinki to żółtko jaj, por, koperek i nać pietruszki. Wprowadziliśmy także jogurty z Nestle, polecam naturalne i miksować z własnymi owocami.





         Na razie zatrzymaliśmy się na tym etapie :) Młody z chęcia wcina również przekąski w postaci flipsów, wafli ryżowych czy skórki od chleba .










       Tak więc, powodzenia drogie mamuski! W następnym poście podzielę się z Wami moimi przepisami na kaszki i obiadki. 







5 komentarzy:

  1. Ależ Tomi szybko rośnie :) a z Ciebie perfekcyjna mamuśka! (oczywiście w najlepszym znaczeniu)

    OdpowiedzUsuń
  2. każda mama stara się być perfekcyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudownie sobie zajada :) Zapisuję link do tego posta i przy rozszerzaniu diety będę czytać ponownie!
    Pozdrawiam,
    www.mamatataibabelek.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam również do postu z przepisami na obiadki domowej roboty :) Pozdrawiam również :)

      Usuń